Fakty i mity o orgazmie
Orgazm zdaje się być najbardziej pożądaną częścią każdego stosunku seksualnego, a także samomiłości. Z tego powodu powstała cała masa mitów dotyczących szczytowania a filmy pornograficzne nie pomagają w propagowaniu realistycznego obrazu. Ma być szybko, efektownie i ładnie. Ale czy na pewno? Fakty i mity o orgazmie mogą zaskakiwać. Czy jako dorośli, aktywnie seksualni ludzie wiemy, czym jest orgazm? Czy potrafimy zadbać o jego osiągnięcie? A przede wszystkim, czy jesteśmy w stanie odróżnić fakty od mitów?
Czym jest właściwie orgazm?
Aby móc o orgazmie rozmawiać, powinnyśmy zacząć od dobrego zrozumienia, czym on właściwie jest. Za początek kobiecego szczytowania odpowiedzialne są genitalia, a dokładniej uwolnienie krwi zgromadzonej w genitaliach. A gdzie się ona uwalnia? Do mózgu! Bo to właśnie mózg jest finalnie odpowiedziany za to, co odczuwamy podczas orgazmu. Warto jednak podkreślić, że kobiecy orgazm to cała masa zmian zachodzących w naszej fizjologii. Jedną z nich są charakterystyczne skurcze macicy, które wiele kobiet określa pulsowaniem. Przez gwałtowny odpływ krwi zgromadzonej w strefach intymnych, możemy także odczuwać spięcia mięśni i drgania na przestrzeni całego ciała. Często przedstawiana w filmach pornograficznych scena, gdy kobieta podczas doświadczenia orgazmu wygina całe ciało i odchyla głowę wcale nie jest tak nieprawdopodobna, ponieważ może być to reakcja ciała na wcześniej wspomniane skurcze. W trakcie szczytowania, a także bezpośrednio po nim, w naszym organizmach wytwarzana jest oksytocyna — potocznie nazywana hormonem miłości. Odpowiada bowiem między innymi za zwiększoną chęć przytulania i bliskości. Właśnie dlatego wiele kobiet po stosunku ma ochotę zostać w objęciach partnera jeszcze wiele godzin.
Teraz, kiedy wiemy mniej więcej czym orgazm jest z punktu widzenia biologicznego, spróbujmy obalić lub potwierdzić kilka mitów krążących dookoła szczytowania.
1. Kobiecy orgazm można osiągnąć tylko jednym sposobem. MIT
Tak naprawdę, ile jest na świecie kobiet, tyle jest różnych sposobów na osiągnięcie orgazmu. Zdecydowana większość z nas (aż 88%) szczytuje dzięki stymulacji łechtaczki. Zaledwie 6% ankietowanych stwierdziło, iż jest w stanie dojść wyłącznie za pomocą penetracji. Ale, ale… na tym się nie kończy! Ostatnio naukowcy zajęli się rozbudowanymi badaniami nad orgazmem sutkowym, który okazuje się częstym przypadkiem. Oprócz tego, szczytowanie możliwe jest dzięki stymulacji odbytu. Są to tylko jedne z najpopularniejszych stref erogennych, jednak przy odpowiednim pobudzaniu, niemalże każdy element ciała może doprowadzić do szczytowania.
2. Jakość i długość orgazmu może zależeć od fazy cyklu. FAKT
Fazy cyklu mają ogromny wpływ na jakość oraz długość orgazmu. Co więcej, mają także wpływ na to, czy orgazm w ogóle osiągniemy. Na zależność tą wpływ na zarówno aspekt biologiczny, jak i stricte psychiczny. Warto pamiętać, że kobiecy organizm produkuje estrogen i progesteron — sęk w tym, że wytwarza ich różne ilości w różnych fazach cyklu. Na przykład, jeśli w trakcie owulacji nie dojdzie do zapłodnienia, poziom obu tych hormonów zacznie drastycznie spadać, co prowadzi do zdecydowanie zmniejszonego libido oraz trudności w osiągnięciu orgazmu. Podczas owulacji z kolei, sytuacja wygląda odwrotnie — występuje wówczas podwyższona ochota na seks i relatywna łatwość w szczytowaniu. Warto więc pamiętać o regularnym obserwowaniu własnego ciała. Dobra wiedza na ten temat pomoże nam lepiej zrozumieć własną seksualność, a także odpowiednio o nią zadbać.
3. Dobry seks powinien się zawsze kończyć orgazmem. MIT
To chyba jeden z największych mitów krążących wokół seksu! Przez takie przekłamane informacje zarówno kobiety, jak i mężczyźni obciążeni są ogromną presją seksualną. Często zapominamy o prawdziwej przyjemności i uczuciach w pogoni za doprowadzeniem partnera czy partnerki do szczytowania. Tak naprawdę, w seksie najważniejsza jest przyjemność i zabawa. Wówczas nawet bez każdorazowych orgazmów, zbliżenia będą magiczną chwilą.
4. Mały członek nie doprowadzi do szczytowania. MIT
Rozmiar członka nie ma tak naprawdę żadnego związku z umiejętnościami prezentowanymi w łóżku. Tutaj znaczenie ma raczej umiejętność komunikacji, wrażliwość na drugiego człowieka, a także znajomość anatomii. Jak wspominałyśmy wyżej, orgazm pochwowy (penetracyjny) osiągany jest rzadko i nie jest najbardziej satysfakcjonujący. Stymulacja punktu G, jako jedyny możliwy sposób dojścia to mit, o którym powinnyśmy dawno zapomnieć. Poza tym, owy wysławiony punkt zdecydowanie lepiej stymulować palcami, gdyż nie znajduje się on bezpośrednio na linii penetracyjnej członka. Także Panowie, nie ma co przejmować się rozmiarem. On naprawdę nie ma znaczenia!
5. Reakcją na szczytowanie jest zawsze krzyk. MIT
Jest to kolejny mit napędzany pop-kulturą oraz pornografią. Filmy dla dorosłych utwierdziły nas w przekonaniu, że reakcją na orgazm musi być głośny jęk i gwałtowny ruch ciała. Przez to często kobiety czują, że muszą zrobić mały spektakl, aby parter był pewien, że je zadowolił. Niestety, takie zachowania prowadzą do braku pełnego i prawdziwego przeżywania stosunku, co może skutkować zmniejszoną satysfakcją i przyjemnością. Jest to także krzywdzące dla mężczyzn, którzy nie są w stanie dobrze odczytać sygnałów wysyłanych przez ciało partnerki.
6. Brak orgazmu przez długi czas ma wpływ na nasze samopoczucie. FAKT
Oczywiście, nie każde zbliżenie musi kończyć się orgazmem, bo bez niego też może być niesamowicie przyjemnie. Warto jednak wiedzieć, że zbyt długi brak szczytowania może prowadzić do obniżenia nastroju i bezpodstawnej frustracji. Orgazm uwalnia bowiem spięcia, które kumulują się zarówno w naszym ciele, jak i głowie. Moment, w którym mięśnie zaczynają wracać do normy po gwałtownym dostarczeniu do nich krwi, to pełne rozluźnienie wszystkich spięć. Właśnie dlatego warto dbać o to, aby raz na jakiś czas szczytowanie zapewniać sobie nawet samemu. Tak, tak, jeśli czujemy, że frustrujemy się byle czym, a nasz nastrój jest znacząco obniżony, możemy zastanowić się, kiedy ostatni raz zadbałyśmy o własną przyjemność.
7. Nasz nastrój ma duży wpływ na osiąganie orgazmu. FAKT
Nasz nastrój ma ogromny wpływ na łatwość osiągnięcia orgazmu, a także na jego jakość i długość. Im bardziej jesteśmy zrelaksowane, wypoczęte i wyluzowane, tym lepsze będzie szczytowanie. Pamiętajmy o tym, aby podczas stosunku myśleć wyłącznie o tym, co dzieje się tu i teraz, a nie o praniu, gotowaniu i pracy. Im większy stres skumulowany w naszych ciałach, tym trudniej nam osiągnąć orgazm. Sytuacja stanie się jeszcze bardziej skomplikowana, jeśli w trakcie seksu będziemy myśleć o wszytskim, tylko nie o samym stosunku. Co ciekawe, badania pokazują, że najbardziej intensywne i niespodziewane orgazmy osiągamy, kiedy przed zbliżeniem… zaczniemy płakać. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny — podczas płaczu poniekąd oczyszczamy głowy z nadmiaru negatywnych emocji, a ciała pozbywają się skumulowanego w nich napięcia.
Na sam koniec, kilka statystyk dotyczących szczytowania. Dane zebrane z około 30 badań przeprowadzonych na przestrzeni ostatnich lat wskazują, iż 81,6% kobiet do szczytowania potrzebuje stymulowania łechtaczki. Dla 18,4% wystarczy sam seks penetracyjny. Od 5 do 10% aktywnych seksualnie kobiet nigdy jeszcze nie doświadczyła orgazmu. Aż 59% ma doświadczenie w udawaniu szczytowania. Średni czas dojścia u kobiet to 14 minut podczas seksu, a 8 w trakcie masturbacji. Co ciekawe, heteroseksualni mężczyźni to grupa, która najczęściej doświadcza orgazmu, podczas gdy heteroseksualne kobiety są na tej liście najniżej…
– Nina Baranowska